Nasz klub na majówkę wybrał się w 3 różne krańce Polski. Oto wspomienia jednego z nich:
MAJOOVKA BEERPONG CHALLENGE 2015 – pod tym hasłem odbyła się tegoroczna majówka w miejscowości Płaska, położonej
kilkanaście kilometrów od Augustowa. Organizatorzy zadbali o bezpieczny
transport każdego uczestnika na miejsce wydarzenia oraz o wszelkie szczegóły
imprezy.
Od samego początku wszystko wskazywało, że będzie to fantastyczny
weekend – pogoda dopisywała, co odważniejsi nawet próbowali się opalać! Dom, w
którym mieszkaliśmy, był położony w pięknej, spokojnej okolicy, z dala od
miejskiego gwaru. Z jednej strony był otoczony lasem, z drugiej mieliśmy cudny widok na jezioro.
Pierwszego
dnia, po dotarciu na miejsce jeden z naszych kolegów zabrał się za rozpalanie
grilla. Zdecydowanie centrum zainteresowania była kuchnia, w której to miał
odbyć się turniej BeerPonga.
Podział uczestników na grupy i wybór nazw
poszczególnych grup wzbudziło wielkie zainteresowanie. „Rydwany ognia” ,
„kwieciste łąki”, „hot dogi” i „koale” to tylko niektóre z propozycji jakie
padały. Ok. godz. 14.00 rozpoczęły się rozgrywki.
Walka była zacięta! Co słabsi
uczestnicy nie wytrzymywali tempa, szczególnie gdy przegrywali i musieli wypić
dość sporą porcję.. no cóż, beerpong to gra dla najwytrwalszych. Nie zawiedli
jedynie ‘starzy’, doświadczeni gracze. Im nie straszna nawet przegrana; co
więcej, w każdej kolejnej rundzie szło im lepiej. Miała miejsce jedna niemiła
sytuacja, kiedy jeden z zawodników został posądzony o doping. Okazało się
jednak, że była to plotka i szybko wyjaśniliśmy sytuację. Pierwszy dzień
upłynął nam pod hasłem turniejowych zmagań.
Następnego dnia ruszyliśmy na długi
spacer. Część majówkowiczów zadowoliła się spędzeniem czasu nad pobliskim
jeziorem, pozostali wyruszyli na poszukiwania oddalonego o kilka kilometrów
jeziora Serwy.
Wybraliśmy drogę przez las, jednak szybko poczuliśmy się niepewnie, ponieważ nie
mieliśmy mapy. Na szczęście z pomocą przyszli nam miejscowi, którzy dokładnie
wytłumaczyli trasę. Po drodze mijaliśmy oczywiście tablice informacyjne i mapy
terenu, jednak nikt z nas ich nie zauważył… to pewnie wina zmęczenia po
turnieju z poprzedniego dnia. Gdy
dotarliśmy na miejsce piękny widok zrekompensował cały wysiłek. Po powrocie do
domku oddaliśmy się wspólnemu grillowaniu i rozmowom oraz dalszym rozgrywkom
BeerPonga. Nie zabrakło również wesołych śpiewów zainicjowanych przez miłośnika
Kayah& Bregovicha! W niedzielę zwycięzcy turnieju otrzymali minipuchary i
pamiątkowe koszulki.
Nasz wspólny majowy weekend, jak wszystko co dobre, minął
zdecydowanie zbyt szybko. Będziemy go wspominać z szerokimi uśmiechami.
CDN.......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz